Zostřený konflikt mezi USA a Íránem se může projevit vyšší hrozbou teroristického útoku, zdražením pohonných hmot nebo novým přílivem migrantů. Do války mezinárodních rozměrů ale nepřeroste, ujišťuje bývalý náměstek ministra zahraničí a bezpečnostní analytik z CEVRO Institutu Tomáš Pojar. Nejvážnější konflikt mezi Ruskem a Íránem 27.5.2010 Komentáře Témata: Asie , Írán 849 slov Mezi Ruskem a Íránem došlo ve středu ke konfliktu – nejvážnějšímu od doby Studené války – kvůli tomu, že Kreml podpořil sankce OSN proti islámské republice. Napětí mezi Íránem a Spojenými státy pokračuje. Ani jedna ze stran nevylučuje ozbrojený konflikt. Prezident USA Donald Trump, který by měl představit další protiíránské sankce, chce ale vyjednávat. O krizi by v pondělí měla diskutovat Rada bezpečnosti OSN. Die US-Regierung hat unterdessen ein militärisches Vorgehen nicht ausgeschlossen, um den Iran davon abzuhalten, in den Besitz von Atomwaffen zu kommen. US-Außenminister Antony Blinken sagte am Wysoki rangą urzędnik izraelskiego ministerstwa spraw zagranicznych stwierdził, że Teheran, zwiększając dostawy broni do Syrii i przez Syrię dla Hezbollahu w sąsiednim Libanie Na noc tu máme ešte jeden zaujímavú graf, do ktorého sú zaznačené jednotlivé udalosti z konfliktu USA a Iránu. O tejto kríze sme písali aj na Kryptomagazine. Desivý konflikt nakoniec, zdá sa, nebude eskalovať až do vojny. Prezident Trump totiž včera vo večerných hodinách vyhlásil, že by chcel všetko urovnať. . iran07-01-2020 11:49Wtorkowe wydania niemieckich gazet zajmują się eskalującym konfliktem USA - Iran, analizując szanse na jego zażegnanie oraz rolę w tym Niemiec i Europy. "Niebezpieczeństwo wojny jest teraz realne" - East NewsCały czas wrze na linii Iran - USA. Stany Zjednoczone grożą atakiem na Iran. Ten zaś zapowiada zemstę i pomszczenie generała Kasema Sulejmaniego. Świat boi się otwartej wojny. Tymczasem niemiecka prasa pisze, że gdyby do niej doszło, nie byłaby "Frankfurter Allgemeine Zeitung” komentuje:'Pozycja, w jakiej znajdują się Europejczycy, nie jest wygodna. Uważają oni, że zabójstwo irańskiego generała Sulejmaniego jest błędem. Podobnie za błędną uznali już decyzję prezydenta Trumpa, aby wycofać się z umowy nuklearnej z Iranem.(…) Wiedzą o negatywnej roli, jaką odgrywa Iran w Syrii, w Iraku i Jemenie. Po raz kolejny smutna prawda jest taka, że nie mogą wiele zrobić, by zatrzymać spiralę przemocy. Ich desperackie wysiłki, by nie dopuścić do ostatecznego końca umowy jądrowej nie przynoszą rezultatu. Wręcz przeciwnie. Teheran nie czuje się więcej związany dalszymi warunkami. To ciężki cios. O tym czy porozumienie jest martwe, czy jest jeszcze jakaś nadzieja, zależy od decyzji, na które Europa ma tylko ograniczony wpływ”.Tymczasem dziennik "Die Welt” jest zdania:"Wycofanie się Iranu z porozumienia jądrowego oznacza prawdopodobnie, że w ciągu najbliższych dziesięciu miesięcy będzie on zdolny do produkcji broni nuklearnej. To, że może do tego dojść, jest wynikiem całkowicie nieukierunkowanej amerykańskiej polityki bezpieczeństwa. Waszyngton jest bardziej, niż kiedykolwiek oddalony od zadeklarowanego przez USA celu, jakim jest przełamanie irańskiej hegemonii w tym regionie. Zabicie Sulejmaniego jest niczym inny jak działaniem zastępczym w zamian za brak spójnego podejścia strategicznego i wojskowego. Waszyngton wykazał się również brakiem wyobraźni politycznej i dyplomatycznej. Gdyby administracja Trumpa zezwoliła teraz Iranowi na podjęcie działań, w rzeczywistości zrzekłaby się ona odpowiedzialności za bezpieczeństwo w regionie”."Stuttgarter Zeitung” pisze:"Niebezpieczeństwo wojny jest teraz realne. Aby temu zapobiec, również rząd Niemiec wszedł w tryb reagowania kryzysowego. Po specjalnym spotkaniu NATO w poniedziałek, kanclerz Merkel zapowiedziała wyjazd do Moskwy pod koniec tygodnia. Aby choć trochę przezwyciężyć własną bezsilność, należy teraz pozyskać partnerów międzynarodowych dla strategii deeskalacji, której jeszcze nie ma i która musi zawierać coś więcej niż tylko samo unikanie przemocy. Nie można jeszcze przewidzieć, czy i jak da się rozwiązać obecny konflikt. Ale tym wyraźniej widać, że jest to być może ostatni dzwonek, zanim Niemcy i Europa, jeśli chodzi o politykę bezpieczeństwa, całkowicie zapadną w roli Niemiec w konflikcie bliskowschodnim wypowiada się dziennik "Neues Deutschland”:"To jest właściwy moment, aby rząd federalny zajął jasne stanowisko i zaangażował się w pokojowe rozwiązanie. Ale w Berlinie niewiele słychać poza frazesami i krytyką pod adresem Teheranu. W czasie, gdy sprzymierzony prezydent USA Donald Trump otwarcie grozi zbrodniami wojennymi, jest to nieodpowiedzialne, jest oznaką bezsilności i jest niebezpieczne. Jedno jest jasne: taka rozpętana wojna nie byłaby daleko. Prawdopodobnie z baz amerykańskich w Niemczech koordynowano by użycie dronów i sił powietrznych na Bliskim Wschodzie. Niemieccy żołnierze w Iraku mogliby w ciągu nocy z instruktorów stać się okupantami. Ruchy demokratyczne w Iranie i Iraku zostałyby całkowicie stłumione. Tysiące ludzi uciekałoby lub ginęło w wyniku walk. Zanim do tego dojdzie, musi być jasne, że ze strony Niemiec nie będzie żadnego wsparcia wojennego”.Zobacz też: Szymon Hołownia chciałby, by Donald Tusk mu doradzałOceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści. Według informacji serwisu Politico Stany Zjednoczone próbują przełamać impas w sprawie irańskiego programu nuklearnego. Waszyngton wierzy, że rozwiązaniem wielu problemów będzie nowa propozycja dla Teheranu. Administracja prezydenta Joego Bidena dopuszcza pewne złagodzenie sankcji i zamierza wysunąć propozycję jeszcze przed wyborami prezydenckimi w Iranie. Jeśli więc Biden poważnie myśli o ponownym przystąpieniu do porozumienia nuklearnego z Iranem, następnych kilka tygodni może okazać się przełomowe. Polityka Waszyngtonu i Teheranu – po okresie wzmożonej konfrontacji na polu militarnym – wydaje się krzepnąć, co być może pozwoli zasiąść do stołu negocjacyjnego, choć niewątpliwie będzie to trudne. Przywództwo polityczne i religijne musi bowiem zdecydować się na powrót do rozwiązań, które już raz zawiodły. Administracja waszyngtońska planuje przedstawić nową wizję przyspieszenia rozmów już w tym tygodniu. Iran otrzyma propozycję zniesienia niektórych sankcji gospodarczych w zamian za wstrzymanie prac nad zaawansowanymi wirówkami i wzbogacania uranu do 20% czystości. Obecnie pełna propozycja nie jest znana, a szczegóły są wciąż w opracowaniu. Waszyngton nie może być pewny, że Iran zaakceptuje te warunki. Na początku roku Teheran odrzucił jedną amerykańską propozycją, zgodnie z którą miałby zaprzestać wzbogacania izotopu uranu do 20% czystości, co miało stanowić warunek sine qua non przystąpienia do rozmów o nowej umowie w sprawie programu nuklearnego. Jest jednak mało prawdopodobne, że oferta w powyższym kształcie zdobędzie zaufanie przywództwa politycznego Iranu. Pamiętać bowiem należy, że jeszcze niedawno Waszyngton postulował rozszerzenie nowego porozumienia o program rakietowy. Stanowisko Teheranu wydaje się niezmienne: zaprzestanie wzbogacania uranu i przystąpienie do rozmów będzie możliwe tylko wtedy, gdy Stany Zjednoczone najpierw zniosą wszystkie sankcje nałożone na Iran. Urzędnicy w obu krajach zdają sobie sprawę, że jeśli w ciągu najbliższych kilku tygodni nie nastąpi przełom, będzie trzeba poczekać do czasu okrzepnięcia nowej władzy w Teheranie. – Iran jest gotowy do zniesienia dodatkowych ograniczeń wynikających z umowy z lipca 2015 roku w ciągu najbliższych kilku tygodni – powiedział Daryl Kimball, dyrektor wykonawczy Arms Control Association, organizacji, która uważnie śledzi negocjacje nuklearne z Iranem. – To kluczowy czas, aby uniknąć eskalacji. "US tries to break Iran nuclear deadlock with a new proposal for Tehran" via @politico “Iran is poised to blow thru additional nuclear deal restrictions in the next few weeks. This is the crucial time to avoid an escalation of the situation” @DarylGKimball — Arms Control Assoc (@ArmsControlNow) March 29, 2021 Ostrzeżenia pojawiają się w czasie, w którym Biden mierzy się z naciskami, aby ponownie przystąpił do umowy. Niektórzy urzędnicy i analitycy zastanawiają się, czy prezydent jest szczery co do odnowionego porozumienia. W czerwcu w Iranie odbywają się wybory prezydenckie, a kampania rozpoczyna się w maju. Porozumienie nuklearne z 2015 roku to bardzo delikatny temat, więc najwyższy przywódca Chamenei raczej nie pozwoli na większe posunięcia podczas kampanii. Ponadto pod koniec maja wygaśnie tymczasowe porozumienie, które Iran zawarł z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej. Na jego podstawie Teheran wstrzymał wprowadzenie w życie ograniczeń dostępu MAEA do irańskich obiektów jądrowych. Oenzetowska organizacja nadal będzie miała dostęp do programu irańskiego, ale będzie on mniejszy, niż chciałyby światowe mocarstwa. – Powrót Stanów Zjednoczonych do umowy nie wymaga żadnej konkretnej propozycji – powiedział szef działu prasowego misji Iranu w ONZ, Szaroch Nazemi. – Wymaga jedynie decyzji politycznej, aby przejść do pełnej i natychmiastowej realizacji zobowiązań wynikających z porozumienia nuklearnego i kluczowej rezolucji ONZ. US claims it favors diplomacy; not Trump's failed policy of "maximum pressure”. Yet @SecBlinken boasts abt blocking Korea from transferring our OWN money to the Swiss Channel—only used for food & meds. Repeating the same policy won't yield new results. Only way: #CommitActMeet — Javad Zarif (@JZarif) March 11, 2021 Warto w tym miejscu przypomnieć, że pod koniec ubiegłego roku doszło do serii niekorzystnych wydarzeń w sprawie dalszego istnienia ładu nuklearnego. Jawnym odejściem Irańczyków od postanowień umowy z 2015 roku było uchwalenie 29 listopada przez irański parlament ustawy, która miała na celu między innymi zwiększenie miesięcznej produkcji wzbogaconego izotopu uranu do celów pokojowych o różnym stopniu czystości. Była to reakcja na zabójstwo Mohsena Fachrizadego, ojca irańskiego programu nuklearnego. W tej atmosferze pojawia się na arenie Chińska Republika Ludowa, która również jest objęta amerykańskimi sankcjami gospodarczymi. 27 marca ministrowie spraw zagranicznych obu krajów, Dżawad Zarif i Wang Yi, podpisali 25-letnie porozumienie o współpracy strategicznej. Jest to element strategii Kraju Środka dążącej do włączenia Iranu w projekt „Jeden pas, jedna droga”, czyli inicjatywę Pekinu mającej na celu reaktywację Jedwabnego Szlaku. Przy okazji prezydent Hasan Rouhani wyraził nadzieję, że Chiny poprą stanowisko Iranu w sprawie porozumienia nuklearnego. Wang oświadczył, że Pekin będzie stał na straży suwerenności Iranu i godności jako niepodległego państwa. Iranian Foreign Minister Mohammad Javad Zarif & His Chinese Counterpart Wang Yi in A Meeting in Tehran on Saturday Signed A Comprehensive Strategic Cooperation Document — Fars News Agency (@EnglishFars) March 27, 2021 Chiny zgodziły się zainwestować w irańską gospodarkę ponad 400 miliardów dolarów w ciągu dwudziestu pięciu lat w zamian za stałe dostawy ropy naftowej. Chiny zgodziły się na inwestycję w dziesiątkach dziedzin, w tym w bankowości, telekomunikacji, infrastrukturze portowej, kolejnictwie, służbie zdrowia i technologiach informacyjnych. Strony zobowiązały się również do pogłębienia współpracy wojskowej, w tym organizowania wspólnych szkoleń i ćwiczeń, wspólnych badań i rozwoju uzbrojenia oraz wymiany informacji wywiadowczych. Umowa pogłębi wpływy Chin na Bliskim Wschodzie i może zniweczyć amerykańskie wysiłki na rzecz utrzymania izolacji Iranu, ale także jest wyrazem powstrzymywania Stanów Zjednoczonych we wrogich działaniach wobec obu sygnatariuszy. Zobacz też: Dlaczego piraci odnoszą sukcesy na Zatoce Gwinejskiej? ( Ostatnie starcie obu zespołów na igrzyskach olimpijskich zakończyło się skandalem. Rywalizacja reprezentacji Polski i Iranu szczególnie elektryzuje kibiców. W sobotę o 12:40 siatkarze zmierzą się w pierwszy meczu Tokio 2020. 23 Lipca 2021, 18:00 YouTube / FIVB / Na zdjęciu: spięcie Michała Kubiaka z Seyedem Mousavim Tokio 2020. To z nimi Polacy powalczą o medale! Poznaj siatkarskie reprezentacje Igrzysk Olimpijskich W historii współczesnej siatkówki nie ma chyba dwóch takich drużyn, których pojedynki niosłyby ze sobą tak wielki ładunek emocjonalny. Rywalizacja Polski i Iranu wielokrotnie rozpalała do czerwoności nie tylko kibiców siatkówki, ale i samych zawodników. Polacy z Persami zazwyczaj wygrywali, zwłaszcza na największych turniejach, takich jak mistrzostwa świata czy igrzyska olimpijskie. W 23 rozegranych meczach, w 15 byliśmy górą. Większość z ośmiu poniesionych przez Polaków porażek miała miejsce w Lidze Światowej i Lidze Narodów, nierzadko traktowanych przez trenerów jak mecze towarzyskie. W żadnym ze spotkań, bez względu na stawkę, nie było jednak miejsca na nudę. Zazwyczaj atmosferę podgrzewali sami zawodnicy. Ostre słowa KubiakaApogeum polsko-irańskiej, burzliwej rywalizacji, miało miejsce w 2019 roku. 26 kwietnia w finale klubowych mistrzostw Azji japoński Panasonic Panthers z Michałem Kubiakiem w składzie przegrał z Shahrdari Varamin 2:3. Mecz asem serwisowym, po błędzie Polaka, zakończył irański przyjmujący Purija Fajjazi. Chwilę później triumfalnie wskazał palcem w kierunku naszego przyjmującego. Ten gest oraz wcześniejsze zachowanie irańskiego zawodnika, rozwścieczyły Kubiaka na tyle, że ruszył w stronę przeciwników. Zwaśnione strony rozdzielali siatkarze obu drużyn, a nerwowe dyskusje trwały jeszcze długo po zakończeniu WIDEO: To będą gorące igrzyska! Sofia Ennaoui zdradza jak przygotować się na starty w upalne dni - Konflikt trwał przez cały mecz, a nawet w fazie grupowej, gdzie nasze losy również się skrzyżowały - skomentował to wydarzenie kilka tygodni później kapitan reprezentacji Polski w wywiadzie na kanale "Prawda Siatki". - To się działo cały czas, na koniec meczu gość stanął na środku siatki i krzyczał, obrażał mi rodzinę, a jak podszedłem do niego, to uciekł za kolegów - dodawał w tym samym programie Kubiak. Wygłosił też słowa, które na stałe wpisały się w historię burzliwych relacji pomiędzy siatkarzami Polski i Iranu. - Oni zawsze grają takie niewiniątka, że są super i fajni, a my najgorsi. Ale moje zdanie jest takie, że to są fatalni, złośliwi i chamscy ludzie. Dla mnie ten naród jest skreślony, mimo że oni dumnie nazywają się Persami a nie Arabami. Tak naprawdę są zwykłymi leszczami. Czasem musimy z nimi zagrać, ale oni dla mnie nie istnieją - powiedział w 2019 roku Michał Kubiak w emitowanym na Youtubie programie "Prawda Siatki".Międzynarodowy skandal Większe i mniejsze spory podczas siatkarskich spotkań reprezentacji Polski i Iranu miały miejsce wielokrotnie, jednak te słowa sprawiły, że Irańczycy zakipieli ze złości. Wypowiedź dwukrotnego mistrza świata odbiła się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, wywołując skandal zażądali od FIVB (Światowa Federacja Siatkówki - dop. aut.) dyskwalifikacji dla Michała Kubiaka. - Znieważył nasz naród i musi ponieść odpowiedzialność za swoje słowa - stwierdził na łamach dziennika "Teheran Times" szef irańskiej federacji siatkarskiej Afshin Federacja nie zdecydowała się na radykalne kroki. Do wyciągnięcia konsekwencji dyscyplinarnych w stosunku do zawodnika zobowiązała PZPS. Przyjmującemu nakazano jednak napisanie listu z przeprosinami dla Irańczyków, pismo miało zostać odczytane przez spikera zawodów przed meczem Ligi Narodów Iran - Polska, rozgrywanym w Teheranie. Doświadczony zawodnik do Iranu nie poleciał, został bowiem ukarany przez Polski Związek Piłki Siatkowej sześciomeczową dyskwalifikacją. Kilka dni później kapitan polskiej kadry wystosował oświadczenie, w którym wyjaśnił powody tak ostrej wypowiedzi. "Mam prawo, a wręcz obowiązek reagować, gdy moja rodzina, moi przyjaciele z boiska oraz ja sam jesteśmy obiektem gróźb i wyzwisk ze strony graczy drużyny przeciwnej i ich agresywnych kibiców". Dodał jednocześnie, że jego wypowiedź odnosiła się wyłącznie do osób, z którymi miał styczność, a jego słowa mogły zostać opacznie zrozumiane. 1 / 2 Czy Polska awansuje do finału igrzysk olimpijskich Tokio 2020? zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki WP SportoweFakty Siatkówka Polska Polska Iran Reprezentacja Polski na Tokio Tokio 2020 Siatkówka na świecie Iran Kategorie: IranUSADonald TrumpIII Wojna Światowaprogram nuklearnyWOJNAwojna z IranemPolityka W ostatnich miesiącach powróciła kwestia umowy nuklearnej, którą Stany Zjednoczone podpisały z Iranem w 2015 roku, czyli jeszcze za kadencji Baracka Obamy. Od tamtego czasu rząd w USA się zmienił, a wraz z nim podejście do Iranu i jego programu jądrowego. Donald Trump jako zażarty zwolennik „demokratyzacji” Iranu ma wkrótce podjąć bardzo ważną decyzję – może unieważnić umowę, lub zmienić jej treść, co tak czy inaczej może wywołać groźne konsekwencje. Przypomnijmy, że podpisana kilka lat temu umowa nuklearna miała w domyśle zagwarantować, że Iran nie wyprodukuje własnej broni jądrowej. Porozumienie to nakładało również ograniczenia na program i pozwoliło kontrolować jego rozwój w zamian za zniesienie sankcji gospodarczych. Barack Obama mocno naciskał, aby doszło do tego porozumienia, co z zadowoleniem zostało przyjęte w Chinach i Rosji, zaś dokładnie odwrotne reakcje pojawiły się w Arabii Saudyjskiej i Izraelu. Teraz nowy prezydent USA, Donald Trump uznał, że umowa z Iranem jest fatalna i trzeba się jej jakoś pozbyć, albo przynajmniej zmienić jej warunki. Według niego, układ ten i tak pozwoli Iranowi zbudować broń jądrową po 2025 roku, gdy straci już swoją ważność. Ostatnio Izrael po raz kolejny oskarżył swojego największego rywala na Bliskim Wschodzie o potajemne prace nad bronią jądrową. Tymczasem Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) posiada dokładnie odwrotne zdanie w tym temacie. Iran naturalnie nie jest zadowolony z tej sytuacji i zagroził poważnymi konsekwencjami, w tym między innymi jednostronnym wypowiedzeniem umowy i wznowieniem prac nad programem jądrowym. Dodajmy zresztą, że niedawno Stany Zjednoczone domagały się, aby agencja MAEA dodatkowo skontrolowała wszystkie irańskie bazy wojskowe w ramach tejże umowy. Organizacja oczywiście nie może tego zrobić, gdyż w porozumieniu nie ma nawet takiego zapisu. W najbliższym czasie, Donald Trump ma podjąć decyzję, czy wycofa się z umowy nuklearnej, co będzie równoznaczne z ponownym nałożeniem sankcji gospodarczych na Iran. Ostatnio domagał się, aby Niemcy, Francja i Wielka Brytania wprowadziły do niej poprawki, gdyż w przeciwnym wypadku unieważni ją. Warto zaznaczyć, że wśród państw krytykujących umowę z Iranem są tylko Stany Zjednoczone, Izrael i Arabia Saudyjska. Analitycy zastanawiają się, jakie decyzje podejmie Iran, jeśli Trump faktycznie odrzuci umowę nuklearną i wygląda na to, że działania Stanów Zjednoczonych mogą doprowadzić nawet do wybuchu wielkiej wojny. Iran ogłosił, że opracował już plany reakcji na każdą decyzję Trumpa. Może to być np. zwiększenie swojej aktywności wojskowej w Syrii i Jemenie. Jednak najpoważnejszą konsekwencją będzie to, że Iran już bez ukrywania się będzie miał możliwość rozwoju programu jądrowego poza jakąkolwiek kontrolą. Co więcej, dowódca marynarki wojennej IRGC, admirał Ali Fadavi groził niedawno zatopieniem amerykańskich okrętów wojennych. Jak wskazuje Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres, zawarta umowa nuklearna jest w chwili obecnej gwarantem bezpieczeństwa, dlatego odejście od niej może wpędzić Stany Zjednoczone w sidła kolejnej wojny, której od dawna chce Izrael. Ocena: 19907 odsłon

konflikt usa z iranem